„Z mojej Biblii”

„ZACHOWAJ  SŁOWO…”
Zachowaj słowo cierpliwości moje:
– Jam ten, co wilki i jastrzębie poję,
A patrzę, jako rwą jagnięta w dwoje…

Ten, co ujmuje ginącym od głodu,
A mnoży skarby możnego od rodu,
I przeciw słabym umacnia mur grodu…

Ten, co niziny zatapia wylewem,
Co płód niedoszły powala wraz z drzewem,
Co groby karmi żywota posiewem…

Jam ten, co patrzy bez błysku i gromu
Na znieważony cichego próg domu,
Na głowy zwiędłe wśród krzywdy i sromu…

Jam ten, co słońcem ozłaca blask mieczy,
Co kłamiącemu moc bożą — nie przeczy…
– A niech się uczy ze mnie syn człowieczy!

„NIECHAJ  SIĘ  LUDY”
Niechaj się ludy nie trwożą, nie smucą,
Ze im proroka wielkiego nie stało!
Bo to, co polne ptaszęta im nucą,
Też jest tym słowem, co zmieni się w ciało…
I nie z dżdżem wielkim, lecz z rosą to siemię
Pada, co chlebem nakarmić ma ziemię.

 

„KTO  KRZYWDĘ  PŁODZI…”
Kto krzywdę płodzi, niech jeszcze ją płodzi,
A który płacze, ten jeszcze niech płacze.
Noc sie przesila i dzień już przychodzi:
— Obaczę!

Kto ucisk mnoży, niech jeszcze go mnoży,
A który milczy, niech chowa swą ciszę.
Rychło się błękit nad światem otworzy —
— Usłyszę!

Kto cięży ziemi, niech jeszcze jej cięży,
Kto pomsty żąda, niech wstrzyma swą żądzę:
Rychło się szala u wagi natęży:
— Rozsądzę!

„NA  TWEJ  MI  SZACIE…”
Na Twej mi szacie daj kroplą być rosy!
Nie iżbym w sobie odbiła niebiosy,
Lecz abym drżąca, przed stopy Twojemi
Łzą ubłagalną była dla tej ziemi!